„Dofinansowanie do posiłków w branży IT jest coraz bardziej powszechne” - wywiad z Michałem Pierzchlewiczem, CEO warszawskiego software house'u TeaCode

„Dofinansowanie do posiłków w branży IT jest coraz bardziej powszechne” - wywiad z Michałem Pierzchlewiczem, CEO warszawskiego software house'u TeaCode

Choć TeaCode to pierwszy software house wśród klientów SmartLunch, to sama idea dofinansowania posiłków w branży IT nie jest nowością.

Coraz więcej pracodawców dostrzega korzyść z ciepłego posiłku w pracy i chce go zapewnić swoim pracownikom. Choć TeaCode to pierwszy software house wśród klientów SmartLunch, to sama idea dofinansowania posiłków w branży IT nie jest nowością. Coraz więcej pracodawców dostrzega korzyść z ciepłego posiłku w pracy i chce go zapewnić swoim pracownikom. Jakie korzyści w rozwiązaniu SmartLunch dostrzegła firma TeaCode, która zdecydowała się dofinansować w 100% obiady wszystkim pracownikom? O idei zinformatyzowania organizacji posiłków w software house opowiada Michał Pierzchlewicz, CEO i założyciel TeaCode. 

Magdalena Klimek, SmartLunch: Od początku kariery zawodowej jest Pan związany z branżą software house, która znana jest z niestandardowych benefitów oferowanych pracownikom. Z jakimi oryginalnymi pomysłami na benefity dla pracowników spotkał się Pan w swoim życiu zawodowym?

Michał Pierzchlewicz, CEO Teacode: Branża informatyczna prześciga się w benefitach oferowanych pracownikom. W biurowcach powstają nawet zjeżdżalnie dla pracowników, choć standardem są oczywiście strefy relaksu wyposażone we wszelkiego rodzaju udogodnienia, które pozwolą oderwać się na chwilę od pracy. Jest też szereg innych świadczeń takich jak dofinansowanie do posiłków, ubezpieczenia, „piwne piątki”, karty sportowe, owocowe dni w biurze i szkolenia. 

Zatrzymajmy się przy dofinansowaniu do posiłków. Czy pracownicy TeaCode mieli dofinansowywane posiłki jeszcze przed wprowadzeniem SmartLuncha? 

Tak, od samego początku istnienia firmy kupowaliśmy dla pracowników obiady. Czasami wychodziliśmy do pobliskich restauracji, ale kiedy zmieniliśmy lokalizację biura, wychodzenie na lunch w porze pracy stało się nieco trudniejsze. Zdecydowaliśmy się więc zamawiać obiady z dostawą do biura. Polegało to na tym, że każdego dnia robiliśmy głosowanie na Slacku (narzędzie do komunikacji dla zespołu), wybieraliśmy restaurację, po czym jedna osoba zbierała i rozliczała zamówienia. Przy kilku osobach w zespole to rozwiązanie działało, ale kiedy do firmy dołączali kolejni pracownicy indywidualne zbieranie zamówień stało się bardzo uciążliwe. 

Jak rozwiązali Państwo ten problem? 

Stwierdziliśmy, że musimy poszukać jakiegoś rozwiązania, które odciąży nas od organizacji posiłków, ponieważ pochłaniało to dużą część naszego czasu pracy. I w ten sposób wybór padł na SmartLunch. Przekonała nas informatyzacja tego rozwiązania. Jesteśmy software housem, więc tym bardziej cenimy sobie zaawansowane technologicznie usługi oparte na aplikacji.

Pracownicy TeaCode mają każdego dnia do wykorzystania 25 zł od pracodawcy na zakup lunchu. To wysoka kwota, biorąc pod uwagę średnią wartość dofinansowania wśród innych firm. 

Od początku finansowaliśmy obiady w pełnej kwocie. Przede wszystkim rodzi to mniej komplikacji związanych z rozliczaniem i dopłacaniem złotówki czy dwóch przez pracownika. Po drugie, chcieliśmy dać każdemu możliwość wyboru wśród wszystkich pozycji z menu, nawet tych droższych. 

A czy poza informatyzacją rozwiązania, o której Pan wspomniał, widzi Pan po miesiącu współpracy jeszcze jakieś korzyści? 

Tak, przede wszystkim chodzi o oszczędność naszego czasu na organizację posiłków i uregulowanie naszego trybu pracy i wspólnego spożywania posiłków. Kiedy planujemy spotkania to nie robimy ich w porze lunchu. Teraz, kiedy przychodzi SmartLunch, wszyscy mamy przerwę w pracy. Jest to czas kiedy możemy się zintegrować i wspólnie omówić tematy administracyjne. 

Czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym? 

Tak, to jest taki czas zarezerwowany na posiłek. Wcześniej mieliśmy spotkanie za spotkaniem i często nie było nawet chwili na zjedzenie lunchu, zdążył on już ostygnąć po kilkudziesięciu minutach. Często zamawialiśmy mniej zdrowe rzeczy, jak pizza, burgery czy kebab. Chcieliśmy poszukać rozwiązania, które nas bardziej zdyscyplinuje do zdrowego trybu życia. 

Czy inne rozwiązania też wchodziły w grę? 

Zastanawialiśmy się jeszcze nad zatrudnieniem kucharza, ponieważ mamy własną kuchnię. Jednak w tym przypadku znów wygrała oszczędność czasu. Gotowanie na miejscu wymagałoby od nas większego zaangażowania, konieczności zakupu półproduktów, dlatego zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. 

Wspomniał Pan, że firmy w branży informatycznej prześcigają się w benefitach oferowanych pracownikom. Czy firmy, które dofinansowują posiłki mogą być pretendentami do wygrania tego wyścigu? 

[poptin-form 414c5cafe238f]

Dofinansowanie do posiłków w branży IT jest coraz bardziej powszechne. Informatycy spędzają dużo czasu w przestrzeni biurowej i cały dzień pracują umysłowo. „Paliwo” w postaci ciepłego lunchu podczas przerwy spędzonej z całym zespołem na pewno przyczynia się do zwiększenia komfortu pracy. Pracodawcy, którzy oferują takie benefity z pewnością są dużo bardziej atrakcyjni dla potencjalnych kandydatów. 

To może Cię zainteresować

No items found.